Google Plus
logo Kontakt:
ul. Wołoska 82 m. 55  (vis a vis Szpitala MSWiA)
tel.22 425-58-58   kom.501-22-84-88
e-mail: parapsychologia@gmail.com
informacje i zapisy:  pon.-pt:  900-2100,  sob: 900 - 1900

Ziemia

woda_clip_image002

Ziemia to trzypiętrowa budowla, która musiała mieć swój plan i swojego architekta, budowla wspaniała, tragiczna, nadprzyrodzona, najwyższy obraz mądrości, zamiar powzięty i zrealizowany przez czystą Inteligencję.

Fundamenty tej budowli wykonane są z materii, uporządkowanej według skali makroskopijnej. Najpierw gromadzą się gazy, które gęstnieją, po czym twardnieją tworząc planetę i świat minerałów, wspólny fundament ciał, które nie zostały poczęte i zrodzone. Świat minerałów, którego drgania są niebywale powolne, pozostaje bez ruchu tylko pozornie. Wiadomo nam dzisiaj, częściowo dzięki nauce, częściowo dzięki przekazom, że metale i kamienie drgają i żyją. Przyroda jest jedna i podobna we wszystkim. Połączenie wodoru i tlenu daje początek oceanowi pierwotnemu: właśnie tam kumuluje się życie, jako że w atmosferze nie ma jeszcze tlenu.

Na parterze wielkiej budowli uporządkowana materia staje się materią organiczną. Zgromadziła się ona w oceanie, tworząc pierwotny zaczyn, z którego powstaną pierwsze komórki zdolne do samodzielnego życia: ameby, bakterie, mikroskopijne niebieskie algi... Na tym poziomie królestwa roślin i zwierząt nie stanowią jeszcze odrębnych całości. Jako przykład mogą tu posłużyć dzisiejsze wiciowce. Pośród tych jednokomórkowych istot jedne, pozbawione chlorofilu, przypominają rośliny, inne męskie komórki rozrodcze, jeszcze inne jamochłony i gąbki.

Po jednokomórkowcach i pierwotniakach z oceanu prekambryjskiego przychodzi kolej na pierwsze organizmy wielokomórkowe. Może się więc rozpocząć przygoda życia, wyłaniającego się z wód pierwotnych.

Wraz z żywą materią pojawiają się indywidualność, asymilacja, spontaniczność, wrażliwość, rozmnażanie i starzenie się, regulacja albo zdolność opierania się zachodzącym w środowisku zmianom oraz przystosowywania się do nich. Pojawia się także tzw. świadomość uśpiona, świadomość komórkowa, świadomość pierwotna. Podczas gdy materia nieruchoma jest nieśmiertelna, materia żywa poddaje się śmierci. Śmierć jest już jednak transformacją. Każde królestwo karmi to, które po nim następuje i na nim się opiera, obecnie zaś wszystkie królestwa wzajemnie na siebie nachodzą. Królestwo późniejsze może się obejść bez wcześniejszego, ale nie na odwrót.

Istnieją formy pośrednie między jednym królestwem a drugim: jak choćby koral, zwierzę, które jest nieruchome jak roślina i ma podobny do niej, rozgałęziony kształt.

Kulminacją każdego królestwa jest najpiękniejszy i najbardziej złożony jego gatunek, stanowiący jakby jego kwiat: ukoronowaniem minerałów są kryształy, roślin orchidee, bezkręgowców motyle, kręgowców zaś człowiek.

Pierwsze piętro składa się z roślin, których hierarchia wygląda następująco: metaphyta. flora morska, paprocie, rośliny iglaste, skrytozalążkowe. Ten ślepy, bierny, wrażliwy, cichy świat, posiadający potężną zdolność syntezy, wytwarza bezpośrednio materię organiczną, czerpiąc ze składników mineralnych. Mówi się, iż jest on nieruchomy, ponieważ nasz wzrok postrzega jego ruchy jako bardzo powolne. W przeciwieństwie do śmierci zwierzęcia, śmierć rośliny nie jest odpychająca, lecz piękna.

I oto pojawia się ciało eteryczne, animula, pewien rodzaj psychiki, a więc coś, co już jest miłością. Pojawia się także perwersja.

Symbole roślinne są absolutnie dobroczynne. Przywołują one pokój, poznanie, nieśmiertelność. Weźmy na przykład takie drzewo oliwne, jabłoń czy palmę. Przeciwieństwem palmy jest jednakże absynt; w świecie tym rodzą się zatem również trucizny. Padł nań już cień zła. Jest to świat promienny, w którym królują nieruchomość, pogoda i pokój. Pokój jest jednak tylko pozorny, gdyż toczą się tu ciche wojny o dostęp do powietrza. Bez ingerencji człowieka ziemia to dżungla; z jego pomocą mogłaby się stać wspaniałym ogrodem, rajem w pierwotnym tego słowa znaczeniu.

Drugie piętro stanowi świat zwierząt. Z wyjątkiem takich istot jak rozgwiazda, będąca formą przejściową między rośliną a zwierzęciem, podlega on symetrii, która powoduje ruch i walkę. Ów aktywny, ruchomy, zdolny do uczuć, hałaśliwy, obdarzony łaską widzenia świat żywi się królestwem roślin.

Można w nim wyróżnić dwa typy, różniące się od siebie niczym dwa odrębne królestwa: z jednej strony bezkręgowce, które mają duszę zbiorową i żółtą, zieloną bądź bezbarwną krew, jak np. mięczaki, promieniaki i stawonogi, albo też niebieską, jak głowonogi, z drugiej zaś strony kręgowce, które mają duszę indywidualną i czerwoną krew. Istnieje związek między rzeczywistością duszy a rzeczywistością krwi.

I oto pojawia się ciało astralne. U jamochłonów pojawia się układ nerwowy, u wyższych mięczaków zaś oko.

W obu podkrólestwach, a zwłaszcza u zwierząt żyjących w stadzie, pojawia się konkretny język.

Wśród kręgowców można zaobserwować rozwój wolności i aktywności psychicznej, odmienność charakterów i dwupostaciowość płciową. Płeć, istniejąca również w poprzednich królestwach, w świecie zwierząt zdaje się nabierać znaczenia, które już nigdy nie osłabnie, jako że odnajdujemy ją nawet w najwyższych sferach duchowych. Anioły i istoty im podobne nie są stworzeniami bezpłciowymi; pleć jest czymś zarówno metafizycznym, jak i fizycznym.

Stwórca zawarł pakt stworzenia nie tylko z ludzkością, ale i ze światem zwierzęcym. Bóg tak przemówił do Noego i jego synów: "Ja zawieram przymierze z wami i z waszym potomstwem (...); z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi (...), z wszelkim zwierzęciem na ziemi" (Rdz 9,9).

Królestwo zwierząt odznacza się niezwykle silną wrażliwością na bodźce i spontanicznością; działa, kocha, nienawidzi, walczy o przetrwanie bądź o własne terytorium, otrzymuje już przetworzoną żywność, a także podróżuje i to niekiedy bardzo daleko. Składające się nań gatunki są liczne i zróżnicowane. Wspina się ono po nadzwyczaj wysokiej drabinie rozwoju. Obdarzone jest duszą, która potrafi przeżyć, jako że również ogarnięta została promieniem miłości.

I oto ciągłość się przerywa, jakby powiedział Swedenborg, po czym wchodzimy na trzecie piętro, na którym króluje człowiek. Pewnego pięknego dnia Bóg postanowił z organizmu ssaka uczynić istotę podobną do Siebie. Obdarzył ją wolnością tworzenia, wyższą świadomością, inteligencją abstrakcyjną i mową artykułowaną. Powołał ją do rządzenia przyrodą i zwierzętami, będącymi jej braćmi i poprzednikami. Zachęcił ją do kontynuacji aktu stworzenia. Tak to sprytny naczelny potrafił wycisnąć wino z winogron i wyhodować pszenicę z mizernej rośliny trawiastej czy różę z dzikiego krzewu.

Istota zrodzona z ognia: oto człowiek! Istota przemawiająca do nieznanego Boga, prosząca Go o deszcz, pożywienie, szczęście: oto człowiek! Istota grzebiąca swych zmarłych, odwracająca ich ku wschodowi, jakby czekali na wieczną jutrzenkę: oto człowiek! Istota ulegająca czarowi tajemniczych słów: oto człowiek! Istota znajdująca przyjemność w zadawaniu cierpienia: oto człowiek! Tutaj zaczyna się noosfera albo sfera przemyślanej świadomości, wolnej woli, a zatem możliwości zła. Zło to opór, jaki stawia mechanizm, rdza powstająca na trybach, które blokują się i zacinają, to zmęczenie, to spóźniający się zegar. Wojna, która jest złem w stanie czystym, w królestwie ludzi osiąga swój najwyższy stopień, swój paroksyzm.

Na trzecim piętrze okrucieństwo sięga szczytu, krew zaś nie przestaje się lać; natura objawiona to natura krwawiąca. Człowiek przejmuje władzę nad stworzeniem i wszystko psuje. Stąd wrażenie, że ziemia jest światem chybionym. Niekiedy, choć rzadko, ludzkie zamiary przypominają Raj: warstwa, z jakiej zbudowane jest niebiańskie miasto zwie się chryzolitem, jako że człowiek jest zarazem złotem i kamieniem.

I oto pojawia się język abstrakcyjny, który umożliwia uśpionej myśli drążyć otwór; pojawia się aktywność intelektualna i kult przodków. Rozwija się pojęcie boskości, rozkwitają religie, do których człowiek przenosi swe wrodzone okrucieństwo. Jednakże wraz z człowiekiem pojawiają się także nowe uczucia: obawa przed nicością, pytania o sens życia, trudność istnienia i lęk przed śmiercią. Lęk przed wejściem na taras. Ponad trzecim piętrem rozciąga się bowiem taras, pas startowy do nieba, próg nieucieleśnionego królestwa ludzi. Tam zaczyna się prawdziwa wędrówka ku Duchowi.

 

 

Opracowano na podstawie źródeł:

1. Dzieło Zbiorowe - "Encyklopedia PWN t.1-4" Warszawa 1997

2. Wolfram Eberhald - "Symbole chińskie" Kraków 1996

3. T.Honderich /red./ - "Encyklopedia Filozofii t. 1-2" Poznań 1999

4. P. Kowalski /red./ - "Leksykon Znaki Świata" Omen, Przesąd, Znaczenie Warszawa 1998

5. Cesare Ripa - "Ikonologia " Kraków 1992

6. Ewa Nowicka - Świat człowieka - Świat kultury" Warszawa 2006

7. Wojciech J.Burszta - "Antropologia Kultury" Poznań 1998

8. W. Tatarkiewicz - Słownik Symboli" Warszawa

9. Praca Zbiorowa /F.K. Ehrhard i k. Friedrischs- Encyklopedia Mądrości Wschodu Warszawa 1997

10.Hans Biedermann - "Leksykon Symboli" Warszawa 2001

Zapłać on-line - kliknij w banner

Pozioma transfery razem 1-nowe-szare