Google Plus
logo Kontakt:
ul. Wołoska 82 m. 55  (vis a vis Szpitala MSWiA)
tel.22 425-58-58   kom.501-22-84-88
e-mail: parapsychologia@gmail.com
informacje i zapisy:  pon.-pt:  900-2100,  sob: 900 - 1900

Symbole Totemów

Bliski przyrodzie człowiek pierwotny utożsamia się z nią; przypisuje jej własną duszę, własny język, własne uczucia. W ogóle nie rozróżnia ducha i materii, świata widzialnego i niewidzialnego. Jego inteligencja jest uwięziona w kręgu przedmiotów i nie odczuwa potrzeby wzniesienia się ku pojęciom abstrakcyjnym. Kiedy zaś pojęcia te nasuwają się same, łatwiej mu odnaleźć znaki niż słowa. Posługuje się on znakami zarówno dla zapamiętania owych pojęć, jak i dla przekazania ich innym ludziom. Owe znaki i obrazy, którym towarzyszy przeświadczenie, iż wyrażają coś nieskończenie wielkiego, czego nie da się ująć w słowa, są to właśnie symbole, widzialne ciała rzeczy niewidzialnych, namacalne formy rzeczywistości nieuchwytnych.

Pierwsi nauczyciele ludzkości pojęli, że droga do ludzkiego umysłu wiedzie przez wzrok. Wiedzieli, że symbol o wiele łatwiej zapada w pamięć niż pojęcie, że posiada on o wiele większą moc niż jakiekolwiek pojęcie abstrakcyjne, że pozwala na mnogość interpretacji, co jest nieosiągalne dla słowa.

Założyciele religii, pragnący wyrazić zbyt abstrakcyjne i ogólne pojęcie, jak na przykład pojęcie absolutu czy bóstwa, nie znajdowali w przyrodzie nic, co mogłoby zadowolić ludzki umysł. Wybierane przez nich symbole były enigmatyczne, toteż aby je zrozumieć, potrzebna była nauka poprzez wtajemniczenie.

Kiedy zaś ograniczali się oni do naocznego przedstawienia nie nieskończoności, absolutu czy bóstwa, lecz określonej istoty, poprzestawali na intuicji: wystarczył im tylko symbol plastyczny

Symbole, służące początkowo ukazaniu oczom Bóstwa, prędko zaczęto uważać za same bóstwa. Niekiedy ewolucja potrafi się cofać. Wsteczny symbolizm staje się fetyszyzmem albo nawet magią.

Wykorzystując skłonność tłumu do zabobonów, kapłani zmuszali go do wiary w bóstwa, podczas gdy sami w ogóle w nie nie wierzyli. Jedynie wtajemniczonym wyjawiali, że to tylko znaki. Właśnie owo objawienie stanowiło granicę pomiędzy wtajemniczonymi a profanami.

Owymi popularnymi bóstwami były niemal zawsze zwierzęta. Tymczasem nie wszystkie zwierzęta są symbolami. Liczne gatunki nie zostały uznane za godne, aby widnieć na ołtarzach, sztandarach wojowników czy fasadach pałaców. Wystarczy, że jakieś zwierzę zaklasyfikuje się jako nieczyste, a nie dostąpi ono zaszczytów i... uniknie ofiary. U Żydów tak jest z wielbłądem, królikiem, zającem i wieprzem.

Nie wszystkie zwierzęta są symbolami i nie wszystkie symbole są zwierzętami. Należy zatem omówić oddzielnie symbolikę roślin, metali, przedmiotów, ciała ludzkiego, ciał niebieskich, kamieni szlachetnych, kolorów, liter i liczb.

Zaczniemy od symbolizmu zwierzęcego, który jest z pewnością najbogatszy i najstarszy, jako że wywodzi się od totemizmu. Człowiek pierwotny nie tylko nie uważał zwierząt za istoty mniej zdolne, ale widział w nich swoich wyższych braci. Dzięki rogom, kopytom, pazurom i pancerzom były przecież o wiele lepiej uzbrojone niż on sam. Zazdrościł on siły bawołowi, możliwości latania krogulcowi, szybkości gazeli.

Ich nieomylny instynkt i umiejętność przeczuwania wielkich kataklizmów, zwłaszcza trzęsień ziemi i erupcji wulkanów, jawiły mu się jako jakiś dar boski. Wydawało mu się, że zwierzęta wiedzą już wszystko w chwili narodzin, podczas gdy on musiał się wszystkiego nauczyć.

Człowiek pierwotny podziwiał i kochał zwierzęta, bał się ich i nienawidził. Z tych przeciwstawnych uczuć zrodziło się uwielbienie i jego konsekwencja: ofiara. Aby posiąść ich zalety, człowiek pierwotny czy też raczej jego plemię wybierało sobie jakieś zwierzę i identyfikowało się z nim. Nie chodziło tu o przywłaszczenie sobie godła, lecz o należenie do przyrody na wyższym poziomie.

Przedstawiciele plemienia Orłów uważali się naprawdę za ptaki, toteż pragnąc uwidocznić ową przemianę, ozdabiali piórami czuby hełmów.

Przedstawiciele plemienia Byków umieszczali na hełmach rogi, jak na przykład Galowie czy Germanie. Członkowie plemienia Koni używali pióropuszy, tak jak to robi, po tylu tysiącach lat, francuska gwardia republikańska.

Aby podkreślić swą przynależność do elity i rozpoznać in­nych jej przedstawicieli, mężczyźni zaczęli umieszczać na strojach i broni znaki, przedstawiające boga-orła, boga-byka, boga-konia. Niekiedy rysowali nawet owe symbole na czole: był to tatuaż.

Istoty nadprzyrodzone także podlegają ewolucji; są to byty jak najbardziej nadające się do doskonalenia, toteż człowiek stara się je ulepszać.

Stopniowo bóg pozbywa się swych zwierzęcych atrybutów. Bóg-orzeł ustępuje miejsca bogowi-człowiekowi, dla którego orzeł jest zwierzęciem domowym bądź godłem. Bóg-człowiek następuje po bogu-zwierzęciu, nim sam z kolei usunie się przed prawdziwym bogiem.

Bóg-orzeł ustępuje miejsca Zeusowi, bogini-jałówka Herze albo Izis. Jednakże niektórzy bogowie czy półbogowie nie zostali całkowicie pozbawieni cech zwierzęcych. Od pasa w dół są to bowiem nadal zwierzęta. Pan zachował nogi koła, centaury ciała koni, syreny zaś rybie ogony. Natomiast uskrzydlone Yictorie posłużą jako modele dla chrześcijańskich aniołów; w Piśmie św. nigdzie nie jest powiedziane, jakoby aniołowie mieli skrzydła - znakomity przykład wyciągania wniosków przy kierowaniu się nadmierną pobożnością.

Niekiedy wiele totemów stapia się w jednym bogu. Totem łabędzia i totem byka łączą się w Jowisza, który zamienia się w łabędzia, aby uwieść Ledę, w byka zaś, aby porwać Europę.

Podobna ewolucja ma miejsce w Egipcie. Egipski polite-izm to nic innego jak kult życia w ogóle i kult płodności i jej przejawów: skarabeusza, ibisa, krokodyla, krogulca, byka. Pojęcia bardziej abstrakcyjne zaś uosabiają bogowie wyżsi: Izis, Ozyrys, Serapis, u których pierwiastek zapładniający został przedstawiony za pomocą cech antropomorficznych.

Fazę przejściową między tymi dwoma rodzajami bóstw odnajdujemy w owych dziwacznych koncepcjach, mających coś wspólnego i z człowiekiem, i ze zwierzęciem: Morusa z głową krogulca, Anubisa z głową psa, Amona z głową barana. Zauważmy, że w Egipcie, w przeciwieństwie do Grecji, to właśnie górna część boskiego ciała pozostaje zwierzęca.

Czy jednak kapłani egipscy wierzyli w bajki, które wymyślali dla pospólstwa? Z pewnością nie! Zgłębiając nauki przyrodnicze zdobyli przecież pewną wiedzę, którą trzymali w Ścisłej tajemnicy, jako że tkwiło w niej źródło ich potęgi. Czcili w słońcu nie samo słońce, lecz źródło wszelkiego życia. Tak samo czcili Nil, co nie przeszkodziło im go skanalizować.

Uczynienie z wołu boga oznaczało dla nich oddanie hołdu najważniejszej ze sztuk: rolnictwu. Natomiast ciemny, łatwowierny i pełen przesądów tłum dostrzegał wyłącznie konkretne figury, przedstawiające owych bogów. Symbol stał się zatem samym bóstwem.

Podobną ewolucję możemy zaobserwować w starożytnej Persji. Zaratustra widział w słońcu jedynie obraz dobrego boga Ahura Mazdy. Jednakże zarówno przed, jak J po nim, ulegając wpływom magów Irańczycy dopatrywali się w słońcu samego Mazdy. Czcili więc dosłownie świetlistą kulę.

Podobna ewolucja miała miejsce w wedyjskich Indiach: początkowo czczono tam w słońcu wyobrażenie ducha, później jednak uznano samą gwiazdę za boga i nadano jej imię Surja,

Nawet wśród najbardziej inteligentnych narodów większość stanowią zawsze ludzie niezdolni do wzniesienia się ponad znak, niezdolni do przekroczenia granicy symbolu i dotarcia do prawdy, którą ów symbol przedstawia.

Słońce posiada tę samą symbolikę co złoto, serce, krew czy lew. Podobnie jak one, oznacza ono chwałę, promieniowanie, zmagazynowaną energię, syntezę, hojność, kosmiczny ład, porządek boski. Jak uczy tradycja, jest ono pozytywne, gorące, suche, męskie. W rodzinie symbolizuje małżonka. W społeczeństwie zaś króla, wodza. Wydaje się rzeczą oczywistą,

że Słońce to pierwiastek męski, a przecież nie wszędzie tak jest: w języku niemieckim Słońce jest rodzaju żeńskiego (die Sonne), w Japonii zaś dynastia cesarska wywodzi się w prostej linii od bogini Słońca.

Emblematy Słońca to kula, tarcza, okręgi współśrodkowe, punkt otoczony okręgiem, twarz okolona promieniami, a przede wszystkim koło.

Herosi i bogowie solami, tacy jak Herakles, Zygfryd, Apollo, Ahura Mazda, Pan Mądrości, Mediator Mitra, archanioł Michał, bóg Ozyrys, który umiera i wiecznie się odradza, są dobrzy i napawają nas otuchą.

 

 

Opracowano na podstawie źródeł:

1. Dzieło Zbiorowe - "Encyklopedia PWN t.1-4" Warszawa 1997

2. Wolfram Eberhald - "Symbole chińskie" Kraków 1996

3. T.Honderich /red./ - "Encyklopedia Filozofii t. 1-2" Poznań 1999

4. P. Kowalski /red./ - "Leksykon Znaki Świata" Omen, Przesąd, Znaczenie Warszawa 1998

5. Cesare Ripa - "Ikonologia " Kraków 1992

6. Ewa Nowicka - Świat człowieka - Świat kultury" Warszawa 2006

7. Wojciech J.Burszta - "Antropologia Kultury" Poznań 1998

8. W. Tatarkiewicz - Słownik Symboli" Warszawa

9. Praca Zbiorowa /F.K. Ehrhard i k. Friedrischs- Encyklopedia Mądrości Wschodu Warszawa 1997

10.Hans Biedermann - "Leksykon Symboli" Warszawa 2001

Zapłać on-line - kliknij w banner

Pozioma transfery razem 1-nowe-szare