Google Plus
logo Kontakt:
ul. Wołoska 82 m. 55  (vis a vis Szpitala MSWiA)
tel.22 425-58-58   kom.501-22-84-88
e-mail: parapsychologia@gmail.com
informacje i zapisy:  pon.-pt:  900-2100,  sob: 900 - 1900

Ogień

Ze wszystkich czterech żywiołów ogień uważano zawsze za najmniej rzeczywisty. Jawił się on bowiem jako coś pośredniego między materią a duchem, jako symbol dążenia do tego, co nadprzyrodzone. Dzięki swej czystości i aktywności, dzięki zdolności rozprzestrzeniania się i sile niszczenia kojarzył się z bóstwem. Będąc częścią słońca, podobnie jak ono dawał światło, ciepło, nadzieję. Chronił jednakowo skutecznie przed demonami, jak przed dzikimi zwierzętami. Unicestwiając to, co zwierzęce zdawał się uwalniać ducha.

Podtrzymywany w świątyniach, symbolizował ogień pierwotny i zdolność tworzenia. Podtrzymywany w domach, był wyobrażeniem dusz przodków i rodzinnej wspólnoty.

Kult ognia miał podstawowe znaczenie dla wszystkich religii indoeuropejskich. W starożytnych Indiach odgrywał w życiu codziennym tak ważną rolę, że stał się bogiem Agni (w słowie tym dostrzega się wyraźne podobieństwo do łacińskiego ignis). Jednakże Agni jest o wiele mniej ludzki niż pozostali bogowie. Możemy zauważyć ten sam proces w przypadku rzymskiej Westy bądź irańskiego Atara. Bogowie ognia mają dużo mniej cech antropomorficznych niż bogowie ziemi czy wody, ponadto u wszystkich ludów wydają się zapowiadać kult ducha.

Wedy przepełnione są hymnami na cześć ognia. Rozniecanie ognia i stawianie ołtarzy, którym towarzyszą słowa i obrzędy, odgrywały pierwszoplanową rolę w rytuale wedyjskim. Persowie czcili ogień jako potęgę uniwersalną i rozumną. Uważali go za istotę niebiańską, syna wielkiego boga Ahura Mazdy. Atar Ogień był posłańcem, zapraszającym bogów na ucztę, którą przygotowali dla nich ludzie; wszystkie ceremonie zostały szczegółowo opisane w Aweście. Co rano Magowie pozdrawiali wschodzące słońce, jako symbol najczystszego ognia. Gwieździe i Płomieniowi, w których się on objawiał składano hołdy godne bogów. Magowie rozróżniali ogień pierwotny, przedwieczny, nieskalany, stanowiący źródło wszelkiego stworzenia, oraz ogień ziemski, mniej czysty, przesiąknięty substancjami, które posłużyły do jego rozniecenia. Zanieczyszczenie ognia poprzez wrzucenie doń czegoś nieczystego traktowano jako świętokradztwo. Właśnie dlatego Zaratustra zakazał palenia zmarłych.

Czystość i brak bałwochwalstwa, charakteryzujące zoroastrianizm w jego pierwszej fazie uderzyły obserwatorów z zewnątrz. Herodot zauważa z podziwem, że Persowie nie mają ani ołtarzy, ani świątyń i że odnoszą się pogardliwie do tych, którzy je wznoszą. "Persowie, w przeciwieństwie do Greków, nie uważają, że bogowie mają ludzką naturę. Nie wahają się oni wdrapywać na najwyższe szczyty i składać ofiary Zeusowi, określając tym mianem całą sferę niebieską. Składają też ofiary słońcu, księżycowi, ziemi, wodzie, wiatrom, ogniowi".

Grecy również byli zagorzałymi wielbicielami ognia, Platon zaś widział w nim żywioł, od którego pochodzą wszyscy bogowie. Rozróżniali oni trzy postacie ognia: ogień domowy -Hestia, ogień w kuźni - Hefajstos i ogień niebiański - Zeus.

Właśnie Grekom zawdzięczamy najpiękniejsze mity o ogniu: o Prometeuszu, Feniksie i Faetonie.

Prometeusz, duch ognia, jest jednocześnie stworzycielem rasy ludzkiej i symbolem jej geniuszu; jest on twórcą wszelkiej cywilizacji. Określa się go mianem podtrzymującegopłomień czy Lucyfera na pamiątkę zdobycia ognia, co stanowiło decydującą fazę w ewolucji człowieka, który po raz pierwszy wzniósł się ponad kondycję zwierzęcia.

Człowiek uświadamia sobie swą prawdziwą naturę właśnie wówczas, gdy potrafi rozpalić ogień. Myśl nowożytna dostrzega w Prometeuszu także symbol człowieka, który przywłaszcza sobie siłę boga i chce z nim rywalizować. Dobrze znamy tę historię; Prometeusz lepi człowieka z gliny i ożywia go, wykradając niebiosom ogień. A wszystko to wbrew zamiarom Zeusa, który przeczuwa, że wraz z pojawieniem się człowieka nadejdzie zmierzch Bogów.

Purpurowopióry Feniks o złotej szyi i białoczerwonym ogonie zamieszkiwał pustynie Arabii i żył przez wiele wieków. Czując zbliżającą się śmierć budował sobie gniazdo z suchych gałęzi, nasiąkniętych wonną żywicą. Pod wpływem promieni słonecznych gałęzie zapalały się, on sam zaś płonął na ich stosie. Z jego popiołów powstawało jajo. Wykluwał się zeń nowy Feniks, który udawał się do Heliopolis, aby złożyć tam na ołtarzu szczątki swego ojca. Mit o Feniksie przejęli następnie pierwsi chrześcijanie, którzy uczynili zeń symbol zmartwychwstania.

Natomiast Faeton, syn Słońca i Jutrzenki Różanopalcej, otrzymał od swego ojca pozwolenie powożenia ognistym rydwanem. Niestety boskie konie poniosły. Wóz zboczył z drogi i podpalił niebo wraz z ziemią, toteż Zeus był zmuszony porazić nieostrożnego woźnicę, aby przywrócić równowagę kosmiczną.

Biblia także wspomina o wozach ognistych. W Drugiej Księdze Królewskiej możemy przeczytać takie oto osobliwe zdanie: "Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto (zjawił się) wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichrów wstąpił do niebios" (2,11).

Stary Testament przepełniony jest symbolami ognia. Raju ziemskiego strzegą ognisty mur i ognisty miecz. Jahwe ukazuje się w krzaku gorejącym. "(Mojżesz) widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?" (Wj 3,2-3).

Jan prowadzi Izraelitów przez pustynię pod postacią słupa gnia. Jak pisze psalmista, Jego głos roznieca płomienie. Podobnie rzecz się ma w przypadku Nowego Przymierza. V dzień Zielonych Świąt Duch Święty spada na apostołów niczym deszcz języków ognia. I wreszcie Apokalipsa, podobnie jak Księga Rodzaju, posługuje się ogniem siarki jako narzędziem kary boskiej.

W Rzymie kult Westy był z całą pewnością najbardziej żarliwy, najbardziej autentyczny i najczystszy ze wszystkich. Mimo to, a może raczej właśnie dlatego, legenda Westy jest równie uboga jak mit Wenus bogaty. Jej ikonografia jest także bardzo skromna; zalety prowadzenia domu nigdy nie pociągały irtystów.

Kult ognia był więc u Rzymian zarazem najstarszy najpóźniejszy. Zapoczątkował go Numa, drugi król Rzymu, Przetrwał zaś do końca czasów pogańskich. Również za sprawą Numy pojawiły się Westalki, strażniczki ognia, symbolu żywotności i długowieczności Rzymian. Dziewczynki wstępowały do szkoły westalek między szóstym a dziesiątym rokiem życia. Składały śluby dziewictwa, które miało trwać przez trzydzieści lat. Tę, która zerwała śluby bądź dopuściła do wygaśnięcia ognia, zamurowywano żywcem w campus sceleratus. Owe trzydzieści lat dzielono na trzy okresy dziesięcioletnie.

W pierwszym Westalka pobierała nauki. W drugim pełniła Funkcję strażniczki ognia. W trzecim zaś zajmowała się kształceniem swych następczyń. Ta bardzo zaszczytna rola była początkowo zarezerwowana wyłącznie dla patrycjuszek.

Westalki mieszkały we wspólnym domu na Forum, Atrium Vestae. Opiekę nad nimi sprawowała przełożona Virgo Yestalis Maxima, co stanowiło jedyny przykład klasztoru w epoce antycznej. Nie były one jednakże zamknięte. Wydawały uczty, wychodziły do miasta i przyglądały się igrzyskom, gdzie miały wyznaczone dla siebie miejsca. Szkoła Westalek została zniesiona dopiero w 389 roku przez Teodozjusza.

Pamiętajmy, że Peruwiańczycy i Aztekowie również mieli swoje westalki i że przypowieść o mądrych dziewicach, które zawsze trzymają zapalone lampy oliwne to jakby wspomnienie cór Westy.

Wyznające całkowicie arystotelesowską filozofię średniowiecze zachowało cztery żywioły starożytne; przyznając im nawet specjalne duchy: ziemi - gnomy, powietrzu - chochliki, wodzie - wodniki, ogniowi zaś - salamandry.

Dopiero w XVIII wieku, po ogłoszeniu przez Lavoisiera teorii spalania, ogień przestał być traktowany jako żywioł. Przestał być uważany za substancję, ciało, stał się natomiast złożonym rezultatem równie złożonych połączeń.

Tymczasem w świecie nowożytnym symbolika ognia jest bardziej żywa niż kiedykolwiek. Weźmy chociaż dla przykładu znicz olimpijski, ognie świętojańskie, defilady z pochodniami a zwłaszcza wieczny ogień, płonący przy Grobie Nieznanego Żołnierza, żywy kult, w którym uczestniczy cały kraj.

 

 

Opracowano na podstawie źródeł:

1. Dzieło Zbiorowe - "Encyklopedia PWN t.1-4" Warszawa 1997

2. Wolfram Eberhald - "Symbole chińskie" Kraków 1996

3. T.Honderich /red./ - "Encyklopedia Filozofii t. 1-2" Poznań 1999

4. P. Kowalski /red./ - "Leksykon Znaki Świata" Omen, Przesąd, Znaczenie Warszawa 1998

5. Cesare Ripa - "Ikonologia " Kraków 1992

6. Ewa Nowicka - Świat człowieka - Świat kultury" Warszawa 2006

7. Wojciech J.Burszta - "Antropologia Kultury" Poznań 1998

8. W. Tatarkiewicz - Słownik Symboli" Warszawa

9. Praca Zbiorowa /F.K. Ehrhard i k. Friedrischs- Encyklopedia Mądrości Wschodu Warszawa 1997

10.Hans Biedermann - "Leksykon Symboli" Warszawa 2001

Zapłać on-line - kliknij w banner

Pozioma transfery razem 1-nowe-szare